KURAKI W PODRÓŻY - BRUGIA, BELGIA

Są takie miejsca na świecie, w których czas płynie wolniej. Słońce wydaje się jaśniejsze, kawa bardziej aromatyczna a dzieci grzeczniejsze. Z tym ostatnim to trochę przesadziłam, ale za to kawa smakowała mi jak nigdy.
Nasza ekspresowa wycieczka do Belgii trwała niespełna półtora dnia. Zatrzymaliśmy się w małym, przeuroczym hotelu tuż na obrzeżach Brugii. To jedno z takich miejsc, w którym zastanawiasz się, czy zaraz nie zapuka właścicielka do pokoju i nie przyniesie ci ciepłej czekolady jednocześnie otulając dodatkowym kocykiem. Zanim wytupta na swoich dwunastocentymetrowych szpilkach, zapyta jeszcze czy nie chciałabyś do tej słodkiej mikstury jeszcze kieliszek koniaczku. Niewątpliwie to miejsce straciłoby na swoim uroku, gdyby zabrakło w nim tej "Ciotki Klotki".
Z samego rana spakowaliśmy kuraka i ruszyliśmy odkrywać uroki Brugii. Przyznam się, że to mąż namówił mnie do odwiedzenia właśnie tego miasta. Ja byłam do całego pomysłu nastawiona sceptycznie. Od początku zakładałam, że przeznaczymy ten weekend na Paryż. Ach! Paryż. Jak on mógł mi odmówić spaceru po Polach Elizejskich, sweet foci pod Wieżą Eiffla, gorącej czekolady u Angeliny i widoku z Montmartre? Jest to dla mnie bardzo trudne, ale muszę przyznać się, że mój mąż miał rację. Brugia przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Na dodatek pogoda była dla nas tego dnia łaskawa i zafundowała nam porządną porcję słonecznej witaminy D. 
Trudno mi opisać spacer ulicami tego miasta. Trudno, ponieważ z każdym krokiem czułam się coraz bardziej eterycznie oderwana od rzeczywistości. Buty stawały się jakby coraz lżejsze i mogłabym przysiąc, że jeszcze godzina, dwie i osiągnęłabym stan lewitacji. Nie wiedziałam, że takie miejsca są osiągalne. Myślałam, że można je tylko "wygooglać". Kolorowe fasady, brabandzkie koronki, ceglany flamandzki gotyk i belgijska czekolada. Nie wiem dlaczego, ale to połączenie sprawia, że lekko kręci się w głowie, jakby z upojenia. Gdyby nie kurak ciskający smoczkiem na ziemię i krzyczący "bubu" * musiałabym się mocno uszczypnąć sprawdzając czy to przypadkiem nie sen.
Są takie miejsca na świecie, do których na pewno trzeba jeszcze kiedyś powrócić. Właśnie zaczęłam tworzyć własną listę.

xoxo Kura

*bubu - bułka, ciastko, banan, jabłko, ogórek, udko z kurczaka, schabowy z kapustą i ziemniakami i wszystko co ta mała paszcza jest w stanie pomieścić
























Unknown

3 komentarze:

  1. Ela, lepiej bym tego nie ujela:)
    Bawcie sie dobrze:))) przeeepieknie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bawimy się, bawimy póki możemy :) mam dla Ciebie belgijską czekoladkę -> szykuj brzuszek :P

      Usuń