ERA ZIMNEJ KAWY

Pamiętasz jeszcze te czasy, kiedy rano z łóżka zrywał cię jedynie dźwięk budzika, a w weekend mogłaś zaszaleć i spać aż do południa? Rano nie odkrywałaś, że poprzedniego dnia ktoś zjadł resztkę twojej ulubionej szminki a w szufladzie z bielizną zdekompletował wszystkie skarpetki? A pamiętasz kawę? Czarną, aromatyczną i przede wszystkim... ciepłą?
Jest kilka rzeczy, które przeważnie cechują świeżą mamuśkę: a) nosi buty na płaskiej podeszwie i związane włosy, b) nie rozstaje się z torbą wielkości worka na śmieci, w której spokojnie zmieści się pół mieszkania, c) potrafi jednocześnie gotować obiad, rozmawiać przez telefon i zmieniać dziecku pieluchę. A przede wszystkim - jej kawa jest zawsze zimna. Jest to prawdopodobnie nieunikniona część życia, tak jak starzenie się czy podatki. Nie ważne jak solidnie się przygotujesz, ile scenariuszy przestudiujesz i wyeliminujesz słabe punkty każdego z nich, jest to "mission impossible". Moment, w którym beztrosko siadasz w ulubionym fotelu z kubkiem gorącego napoju, to najlepszy moment na klęskę żywiołową.
Moja kawowa ciuciubabka trwała prawie dwa lata. Przez cały ten czas kreatywność zbiegów okoliczności nie przestawała mnie zaskakiwać. Była kawa pozostawiona na balkonie, w łazience, na szafie, za łóżkiem, pod stołem, na fotelu, przy łóżku. Do tego można by doliczyć wszelakie kawy rozlane. Na pewnym etapie przygody nie było już sensu silić się na staranne parzenie, a widok kuraka przebierającego nogami na widok gorącego kubka sprawiał, że sama miałam ochotę rozlać całą zawartość na podłogę, żeby mieć to już za sobą. Nadszedł w końcu dzień, w którym niczego się nie spodziewając, powtarzałam codzienny rytuał każdej nieprzytomnej matki polki. Kurak obsłużony, w bezpiecznej odległości, kawa, fotel. Siedzę. I nic się nie dzieje. Syn zupełnie nie zainteresowany. U sąsiadów nie wybuchł pożar. Telefon milczy. Na wszelki wypadek włączyłam wiadomości, żeby sprawdzić czy przypadkiem prezydent właśnie nie ogłasza stanu wyjątkowego. Cisza. 
Posiedziałam tak jeszcze piętnaście minut. Kawa wystygła, dopiero ją wypiłam.


Pumpkin Spice Latte

Składniki:

  • 1 szklanka mleka
  • łyżka stołowa syropu dyniowego (patrz niżej)
  • łyżeczka syropu waniliowego (patrz niżej)
  • podwójne espresso lub ulubiona kawa
  • bita śmietana
  • cynamon do ozdoby
Do mleka dodaj syrop waniliowy i dyniowy. Podgrzej na wolnym ogniu i porządnie wymieszaj. Dodaj gorącą miksturę do wcześniej zaparzonej kawy. Na wierzch wyłóż bitą śmietanę (bezpodstawnie lepsza będzie śmietana kremówka ubita w domu). Posyp całość szczyptą cynamonu.
Pij póki gorąca! 




Syrop dyniowy:
  • pół szklanki puree z dyni (dynię przekrój na pół, wytnij nasoina, włóż no piekarnika nagrzanego do 150° na ok. 30 miinut, ostudź, oddziel miąższ od skóry i zmiksuj na gładką masę)
  • 1,5 szklanki wody
  • pół szklanki brązowego cukru
  • szklanka białego cukru
  • 2 łyżeczki cynamonu
  • pół łyżeczki mielonego imbiru
  • pół łyżeczki mielonych goździków
  • pół łyżeczki gałki muszkatołowej 
  • nasiona z laski wanilii lub łyżeczka ekstraktu z wanilii
Wymieszaj ze sobą wszystkie składniki. Gotuj na wolnym ogniu ok. 25 minut. Cukier powinien się rozpuścić. Przecedź syrop przez sitko i przelej do słoika lub szklanej butelki. Syrop można przechowywać do miesiąca w temperaturze pokojowej i do trzech miesięcy w lodówce.

Syrop waniliowy:
  • laska wanilii
  • szklanka cukru
  • szklanka wody
  • pół łyżeczki ekstraktu waniliowego (opcjonalnie)
Rozkrój laskę wanilii i wyskrob nasiona. Cukier połącz z wodą. Dodaj nasiona wanilii wraz z laską. Doprowadź do wrzenia i gotuj jeszcze 3 minuty. Zdejmij z ognia i dodaj ekstrakt. Zostaw do ostygnięcia. Przelej do szklanego pojemnika.







xoxo Kura

Unknown

3 komentarze:

  1. Wlasnie pije goraca kawe i czytam:))
    (Dzieci u dziadkow sa wiec kawa ciepla jest!)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha! Czyżby nowe, miętowe nabytki kuchenne?

    OdpowiedzUsuń